Kozieradka - sposób na wypadające włosy i przyrost

By | 21:23 4 comments



Nadeszła w końcu wiosna, niestety wraz z nią u wielu z nas pojawia się problem wypadających włosów. Nie jestem wyjątkiem - kiedy po prysznicu odpływ zatkany jest moimi włosami, a po przejechaniu po nich dłonią mam ich pełną garść, jest to dla mnie sygnał, że nadszedł czas jesieni lub wiosny. Jak radzę sobie z tym problemem?


Copywrite @bialczynski.pl

Wiem, że powinnam raczej stosować zdrową dietę niż pakować w siebie tabletki, ale co jeśli taką dietę stosuję, a włosy i tak o stałych porach roku wypadają? Właśnie wtedy najczęściej sięgam po sprawdzone suplementy, które pomagają mi w walce z wypadającymi włosami.
Jednak kiedy przeczytałam o, legendarnej już we włosowej blogosferze, wcierce z nasion kozieradki, postanowiłam odłożyć tabletki na bok i wypróbować ten wychwalany specyfik.


Zanim jednak napiszę o sposobie przygotowania wcierki, stosowaniu i oczywiście o efektach na moich włosach, kilka słów o samej roślinie, żebyśmy wiedziały z czym mamy do czynienia.

Kozieradka pospolita, a właściwie koszerada, to pochodząca z Azji Mniejszej, Indii, a także Europy roślina o wielu cennych właściwościach. Kiedyś stosowana była w pielęgnacji ciała - uważano, że ma właściwości odmładzające - stanowiła lek przeciwgorączkowy i obniżający ciśnienie. Używano jej jako paszy dla zwierząt, a także w obrzędach religijnych. W Indiach stanowiła namiastkę kawy.
Obecnie ma szerokie zastosowanie w kuchni (jako aromatyczna przyprawa) lecznictwie, kulturystyce i kosmetyce.
Kozieradka działa przeciwbakteryjnie i przeciwgrzybiczo, obniża poziom cholesterolu oraz cukru we krwi, dostarcza organizmowi witamin (można stosować przy wiosennym niedoborze witamin), redukuje ilość tkanki tłuszczowej i podwyższa stężenie testosteronu. Może być używana zewnętrznie przy owrzodzeniach żylakowych, czyrakach czy źle gojących się ranach.

Dla nas, włosomaniaczek, nasiona kozieradki stały się antidotum na wypadające włosy, a także kolejnym sposobem na przyspieszenie ich wzrostu. Myślę, że ta wcierka jest idealną alternatywą dla tych z Was, które nie mogą przełknąć drożdży. ;)


Dostępność i cena

Kozieradkę możemy dostać w aptece, sklepach zielarskich, a także przez Internet.
Cena to ok. 2 zł za paczkę.


Copywright @zielarka.com


Jak przygotować wcierkę z nasion kozieradki?

1 i 1/2 łyżeczki zmielonych nasion kozieradki zalewam wrzątkiem - ok. 3/4 szklanki - po czym przykrywam spodkiem i czekam aż się zaparzy. Kiedy wywar ostygnie, a nasiona opadły już na dno, przelewam go do buteleczki z atomizerem. Gotowe!


Aplikacja

Jak napisałam wyżej, wcierkę aplikuję na skórę głowy za pomocą atomizera. Robię przedziałek i z bliskiej odległości rozpylam płyn w trzech miejscach, wmasowuję opuszkami palców, po czym robię kolejny przedziałek i znowu rozpylam wcierkę. Te czynności powtarzam do momentu gdy mam pewność, że pokryłam całą skórę głowy. Następnie wykonuję masaż szczotką Tangle Teezer.
Wcierkę aplikuję na skórę głowy codziennie; robię to wieczorem - jeśli myję włosy rano - ponieważ wcierka ma intensywny zapach rosołu, który zostaje na włosach przez długi czas.


Czy wcierka hamuje wypadanie włosów?

Zdecydowanie tak! Już po dwóch tygodniach zauważyłam, że włosów zostaje mniej zarówno w odpływie, jak i na szczotce oraz w dłoniach. Po trzech tygodniach całkowicie pozbyłam się problemu wzmożonego wypadania włosów.


Zalety kuracji

Regularne stosowanie wcierki hamuje wypadanie włosów, przyspiesza ich porost, usztywnia i unosi włosy u nasady, pojawiają się baby hair. Nie powoduje ona wzmożonej produkcji łoju. Pierwsze efekty możemy zauważyć już po 2 tygodniach, a niektóre dziewczyny mówią nawet o jednym tygodniu. Nasiona są łatwo dostępne i tanie.


Wady

Dla mnie wadą jest zapach - o ile lubię rosół, o tyle nie chcę czuć jego zapachu (dodatkowo tak intensywnego) przez cały dzień, a już na pewno nie na moich włosach. Jednak jeśli wziąć pod uwagę efekty i to, że wcierkę stosuję przed snem, mogę napisać, że wad brak.


Kozieradka a przyrost

Moje włosy rosną średnio 1-1,5 cm na miesiąc.
Nie mam aktualnych zdjęć przed i po kuracji kozieradką, ponieważ tej wiosny postanowiłam przetestować inną wcierkę, o której wkrótce napiszę na blogu.
Poniższe zdjęcia pochodzą z 2013 roku - nie uważam przyrostu pokazanego na nich za duży, jednak zdecydowanie było to powyżej 1,5 cm. Muszę dodać, że nie stosowałam wtedy wcierki regularnie, zdarzały się dni (a nawet kilka pod rząd) kiedy nie miałam siły albo ochoty bawić się przed snem we wcieranie. Nie posiadałam także jeszcze Tangle Teezer, którą obecnie wykonuję dodatkowy masaż po aplikacji wcierki.





Stosowałyście wcierkę z nasion kozieradki?
Jak się u Was sprawdziła?




Pozdrawiam
HM



Nowszy post Starszy post Strona główna

4 komentarze :

  1. ja wlasnie jestem w trakcie stosowania wraz z pokrzywowa wcierka :D ale dopiero marne kilka dni, zobaczymy jak sie sprawdzi :D moze tez przestana mi te wlosy tak wylazic? Mam nadzieje :D sliczne masz wlosy tak poza tym, zazdroszcze! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładne włosy :)
    Kiedyś sosowałam taką wcierkę, ale ten zapach mnie zniechęcił :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytam i czytam o zbawiennych właściwościach kozieradki, ale nie mogę się do niej przekonać. Moja mama łykała kapsułki z kozieradką i kiedy ją rozpuściłam, żeby zrobić wcierkę, stwierdziłam, że zapach jednak nie jest dla mnie. A szkoda, bo może chociaż to pomogłoby przeciwdziałać mojemu ciągłemu wypadaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie po kozieradce szczypała skóra głowy i robiła się czerwona, dlatego zrezygnowałam.

    OdpowiedzUsuń