Miesiąc Naturalnej Pielęgnacji: Maska z buraka i imbiru (oraz co z tą Andreą?)

By | 23:41 7 comments


Postanowiłam dołączyć do Anwen i przejść na naturalną stronę mocy. :) W ramach organizowanej na jej blogu wspólnej akcji włosomaniaczek - Miesiąc Naturalnej Pielęgnacji - postanowiłam wypróbować na swoich włosach własny, naturalny przepis.




Postawiłam na maskę, a nad składnikami nie musiałam długo myśleć. W lodówce, w kolejce do kolejnego koktajlu, czekały już buraki i imbir, a z racji że tych pierwszych było w paczce aż 6, postanowiłam jednego podkraść.

Zanim podam Wam mój przepis na maskę, zapoznajmy się z właściwościami składników.

Burak to warzywo o wielu cennych właściwościach odżywczych i leczniczych, dzięki niemu mamy lepszą odporność, wolniej się starzejemy i zapobiegamy występowaniu nowotworów. Szklanka soku z buraków potrafi obniżyć ciśnienie krwi, uchronić przed katarem, uwolnić od zgagi i dodać sił. Korzeń buraka ćwikłowego jest źródłem barwników z grupy betacyjanin, białka, cukrów, antocyjan (te same barwniki, które występują w czerwonym winie), zeoksantyny, związków fenolowych, kwasu foliowego, luteiny, kwasu szczawiowego oraz witamin (C, A, witamin z grupy B, niacyny) i pierwiastków (wapń, kobalt, magnez, żelazo, potas, sód, rubid, cez, krzem, fosfor).
  
Wpływ buraków na włosy

Buraki mają zbawienny wpływ na wrażliwą skórę głowy, ich sok pomaga wyeliminować jej swędzenie, suchość, łupież, a nawet łuszczycę. Dodatkowo karotenoidy poprawiają jakość włosów, zwiększają ich grubość oraz wydobywają z nich połysk.


Imbir lekarski jest rośliną stosowaną jako przyprawa, posiada on też wiele właściwości leczniczych.

Jest to bardzo skuteczne lekarstwo m.in. na przeziębienie (herbata z imbirem), mdłości czy bóle miesiączkowe. Imbir zwiększa koncentrację, ułatwia trawienie i rozgrzewa organizm. Może być stosowany w walce z migreną,


Wpływ imbiru na włosy

Imbir jest stosowany w szamponach i balsamach do włosów jako składnik przeciwdziałający starzeniu się skóry głowy - jednocześnie powoduje, że włosy stają się zdrowe, gęste i mocne. Poprawia również ukrwienie skóry głowy, co wpływa na przyspieszenie wzrostu włosów; stosuje się go jako składnik w kosmetykach zapobiegających łysieniu. Nadaje włosom połysku i wzmacnia je.


MASKA Z BURAKA I IMBIRU
 

Składniki:

1 mały burak,
niewielka część korzenia imbiru,
3/4 łyżki ulubionej maski (modyfikacja do 1 łyżki - powód podałam poniżej)


 
Przyrządzenie maski jest banalnie proste, wystarczy zetrzeć buraka i imbir, dodać maskę (u mnie był to Kallos Algae - do ulubionych nie należy, jednak dawno go nie używałam) i wszystko razem wymieszać.




Tak przygotowaną papkę nałożyłam na wcześniej umyte włosy (szamponem oczyszczającym Barwa), wcierając przy tym w skórę głowy. Maskę trudno się rozprowadzało na włosach, dlatego dodałam jeszcze trochę odżywki Nivea Long Repair. Następnie nałożyłam na włosy foliowy czepek i owinęłam głowę ręcznikiem. Z takim turbanem spędziłam 45 min, robiąc zdrowszą wersję spaghetti (przepis już niedługo na blogu). Po tym czasie spłukałam maskę chłodną wodą. Obawiałam się problemów z wypłukaniem buraka i imbiru, jednak na szczęście wszystko ładnie zeszło.
Włosy po płukaniu były leciutko sztywne, gładkie i ciężkie. Po naturalnym wyschnięciu nadal są gładkie, lśniące, sypkie i lekko dociążone. Dodatkowo moja podrażniona skóra głowy (o czym napiszę na koniec) została ukojona.



Podsumowując, maska z buraka i imbiru sprawdziła się na moich włosach bardzo dobrze. Bałam się, że stworzę jakiś naturalny bubel, ale jednak wyszło coś fajnego. Na pewno będę co jakiś czas wracać do tej naturalnej maski i polecam Wam jej wypróbowanie.
Ważne! Imbir może uczulać, dlatego należy uważać przy jego stosowaniu. Jeśli nie macie pewności czy jesteście uczulone na tę roślinę, przed nałożeniem jej na skórę czy włosy zróbcie najpierw próbę uczuleniową.


A teraz coś dla tych z Was, które są zainteresowane chińską wcierką na porost włosów Andrea.
Otóż już blisko dwa miesiące temu na Instagramie wspomniałam, że noszę się z zamiarem jej przetestowania i w końcu, troszkę ponad miesiąc temu, udało mi się rozpocząć wcieranie. Niestety po dwóch tygodniach musiałam przerwać kurację, ponieważ moja skóra głowy się zbuntowała. Pomijając już łupież - który może być efektem ubocznym stosowania Andrei - skóra głowy stała się strasznie wrażliwa, każdy mocniejszy dotyk czy czesanie powodowało może nie ból, bo to za duże słowo, ale uczucie... hm, podrażnienia? Skóra głowy była po prostu wrażliwa na każdy dotyk (np. wcieranie), upinanie czy czesanie. Nie było to miłe uczucie, zwykłe czynności, wykonywane przy włosach, sprawiały mi pewien dyskomfort. Zaczęłam też nieświadomie drapać skórę głowy i dotykać jej, przez co wzmożyło się jej przetłuszczanie.
Nie mam pewności, że winowajcą jest wyżej wspomniana wcierka, ponieważ w mojej włosowej kosmetyczce pojawiło się w tym czasie kilka innych nowości.
Postanowiłam wyłączyć z pielęgnacji na jakiś czas zarówno wcierkę, jak i nowe kosmetyki. Zajęłam się przywracaniem skóry do porządku. Obecnie jest już lepiej, a dziś po zastosowaniu maski z buraków i imbiru mogę powiedzieć, że jest bardzo dobrze.

Od poniedziałku wracam do wcierania Andrei, ale nie włączam do pielęgnacji żadnych nowych kosmetyków. Myślę, że w ciągu dwóch tygodni powinnam się dowiedzieć, czy winę za stan skóry sprzed półtora miesiąca ponosi Andrea, czy jednak jakiś inny produkt.


Pozdrawiam
HM




Nowszy post Starszy post Strona główna

7 komentarzy :

  1. Włosy piękne :) zazdraszczam.
    Ale ja chyba nie mogłabym się przemóc do nałożenia takiej podejrzanie wyglądającej papki na włosy :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym sama jej nie zrobiła i nie znała składników to też bym się nie odważyła. :D

      Usuń
  2. Ciekawa maska :D chyba przetestuje :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa maska :D chyba przetestuje :D

    OdpowiedzUsuń
  4. chyba wypróbuję taką zdrowszą wersję maski do włosów ;)
    http://zpamietnikablondynki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Dawno do Ciebie nie zaglądałam, a tutaj tyle nowości :) Maska z buraka i imbiru brzmi ekscytująco i intrygująco. Moja skóra głowy chętnie ją wypróbuje przy najbliższej okazji, tzn. kiedy kupię buraki, bo z imbirem nie rozstaję się w ogóle :D z tym, że na włosy go nie stosowałam, zawsze bałam się podrażnienia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi sie po Andrei nic nie robi (oprucz włosów...). Odpukać. Ale ciągle sobie mysle, co w niej tak naprawde jest... ;-)

    OdpowiedzUsuń